Nie warto wozić śniegu na masce…
![](https://www.irmarserwis.pl/wp-content/plugins/bb-plugin/img/pixel.png)
Zamarznięte zamki, wyczerpany akumulator, ziąb, chłód, bród po błocie pośniegowym to aspekty, przez które kierowcy nie cierpią zimy. Śmiało można do tego dodać konieczność skrobania szyb i odśnieżania maski samochodu. Robimy to niechętnie, nerwowo, zwykle pośpiesznie, bo jadąc do pracy liczy się każda minuta, a wiadomo, że czas dojazdu w zimie wydłuża się maksymalnie. Niestety, musimy to robić sumiennie i dokładnie. Zarówno ze względów bezpieczeństwa, jak prawa.
Mimo, że zwykle nam się nie chce odśnieżać i skrobać trzeba to zrobić, żeby nie zagrażać sobie i innym uczestnikom ruchu drogowego. Poza tym patrol policji na widok oblodzone bądź zaśnieżonego pojazdu może wlepić nam mandat.
„Przecież w kodeksie nie ma nic o śniegu i o lodzie!” – zbuntuje się niejeden kierowca. Owszem, dosłownie nie, ale są podpunkty, które śmiało można odnieść o dbaniu o pokrywę samochodu w warunkach zimowych.
Artykuł 66 kodeksu drogowego traktuje o tym, jak należy wyposażyć i utrzymać pojazd. Zgodnie z ustępem pierwszym auto musi być utrzymane tak, aby nie zagrażało bezpieczeństwu kierowcy, pasażerów i innych uczestników ruchu i nikogo nie narażało na szkody. Zgodnie z tymi wytycznymi kierowca musi mieć zapewnione dostateczne pole widzenia oraz wygodne posługiwanie się kierownicą, hamulcami, oświetleniem. Niezbędna jest też możliwość pełnej obserwacji drogi. A jak to czasem w zimie bywa wie każdy.
Ile zapłacimy za nie odśnieżone auta? Jeżeli używamy pojazd w sposób zagrażający bezpieczeństwu pasażerów i innych uczestników ruchu spodziewać się możemy 200 zł. Zakrycie świateł do dodatkowe 3 punkty karne. Za zakryte tablice zapłacimy 100 zł, a za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym 400 zł oraz spodziewać się możemy nawet 6 punktów karnych. Chyba nie warte dodatkowych kilku minut skrobania na parkingu?