Co się nam najczęściej psuje?
Mimo najszczerszych chęci producentów samochodów co jakiś czas konieczna jest przymusowa wizyta w warsztacie samochodowym bądź w sklepie motoryzacyjnym. Niezależnie od tego czy ktoś jeździ autem mającym dwie dekady, czy może najnowszym modelem z salonu, może być pewny, że część budżetu będzie musiał przeznaczy na doraźne lub gruntowne naprawy, kosztujące od kilku złotych do kilku tysięcy. Co i w czym się najczęściej psuje?
Usterki możemy posegregować według obszaru samochodu wymagającego naprawy. W przypadku układu kierowniczego i podwozia najczęściej awarii ulegają drążki kierownicze oraz przeguby nośne. Narażone na „kontuzje” są też wahacze poprzeczne i stabilizatory. Często łamią się także resory podwozia, na nieszczelność narażone są amortyzatory.
Diagnozując silnik i układy odpowiadające za ekologię natknąć się można na wyciek oleju zarówno z przekładni jak i z silnika, korozję układu wydechowego. Często pojawiają się także komunikaty, że nasz samochód w zbyt dużym stopniu zanieczyszcza środowisko.
W przypadku działki hamulcowej do najszybciej zużywających należą tarcze hamulcowe i powierzchnia do nich przylegająca. Stale kontrolować powinniśmy klocki i kable hamulcowe.
Inną, częstą samochodową przypadłością z gatunku tych łatwych do rozpoznania jest pęknięcie przedniej szyby. Podobnie jest z lusterkami zewnętrznymi. Często zauważamy także rdzę na progach.
W kategorii elektryki i elektroniki możemy zaobserwować takie usterki jak: uszkodzone żarówki, źle ustawione reflektory oraz źle wyregulowany zasięg świateł.
Zgodnie z logiką motoryzacyjną coraz większy jest zwiększenie się procentowego udziału usterek w samochodach wraz ze zwiększaniem się przebiegu. Usterki w samochodach w z przedziałem przebiegu od 100 do 150 tys. km jest czterokrotnie większy niż w autach z przedziału 50-100 km.