Czy klimatyzacja szkodzi zdrowiu?

Po zadyszce w pierwszej połowie lipca lato powróciło do nas na dobre. Słońce i trzydziestostopniowe temperatury skłaniają do wyrwania się z miasta. W góry, nad morze, czy choćby na pobliskie kąpielisko. W taki skwar trudno sobie wyobrazić jazdę samochodową bez klimatyzacji. Tropikalne upały to nie są odpowiednie warunki dla kierowcy i pasażerów. Układ dostosowuje temperaturę do naszych potrzeb, zapewniając komfort wewnątrz samochodu. Sprawia, że jazda staje się dużo przyjemniejsza. Czy klimatyzacja może być jednak dla nas niebezpieczna? Tak, ale tylko wtedy gdy korzystamy z niej nieprawidłowo, a sam układ jest zaniedbany.
Jakie popełniamy podstawowe błędy przy korzystaniu z „klimy”? Przede wszystkim jesteśmy bardzo niecierpliwi. Wsiadamy do wygrzanego pojazdu i już byśmy chcieli mieć 19 stopni Celsjusza na pokładzie. A tak się, niestety, nie da. Trzeba otworzyć szeroko szyby i samochód po prostu przewietrzyć, najlepiej jadąc przez kilka kilometrów. Trzeba pamiętać, że jeśli odpalimy „klimę” przy nagrzanym silniku, to wydziela się bardzo groźny dla zdrowia i trujący amoniak.
Ok, załóżmy, że odpaliliśmy klimatyzację, tak, jak należy i ruszamy w trasę. Na zewnątrz +35, to co, u nas schładzamy do 18? Niestety, jest to kolejny błąd wielu kierowców, który odbija się na zdrowiu. Szok termiczny to pojęcie dość znane. Wyjście ze zmrożonego wnętrza na upał po wielogodzinnej jeździe może skończyć się fatalnie. Dlatego nie przesadzajmy z różnicą temperatur. Chyba nie chcielibyśmy spędzić urlopu z katarem, kaszlem i gorączką?
Kolejna kwestia zdrowotnych aspektów klimatyzacji jest szczególnie uporczywa dla alergików, ale nie tylko. Układ klimatyzacji może stać się siedliskiem różnego rodzaju grzybów i roztoczy, które także mogą być dla użytkowników samochodu bardzo szkodliwe. Dlatego niezbędny jest regularny, coroczny serwis klimatyzacji. Poza odgrzybianiem przy okazji nabijemy też czynnik chłodzący, co znacznie poprawi sprawność całego układu.