Awaria na trasie – zachowaj spokój

Z relacji pracowników pomocy drogowej wiemy, że zdarzają się sytuacje, że byli wzywani do aut w którym po prostu… zabrakło paliwa. Przeoczenie tego faktu, lub zapomnienie o zaopatrzeniu się w ropę lub benzynę może nas sporo kosztować. Często zdarza się, że w odpaleniu auta przeszkadzają zabezpieczenia zamontowane w celu przeciwdziałaniu kradzieżom. Może tym razem to akurat to?

Gdy zerknięcie do baku nie pomogło zajrzyjmy pod maskę. Przyglądnąć musimy się wszystkim przewodom oraz wężykom, które są tam zlokalizowane. Może z któregoś leje się paliwo? Warto obejrzeć także akumulator. Tutaj zmysł wzroku może nie wystarczyć. Warto więc chwycić delikatnie za klemy – czy aby na pewno zostały dobrze przykręcone? Poruszajmy złączami – niestety, często na pierwszy rzut oka nie wydają się być poluzowane.

Kolejnym etapem oględzin usterki jest sprawdzenie skrzynki z bezpiecznikami. Odzwierciedlenie tam mają problemy z silnikiem, radiem, klimatyzacją, wycieraczkami czy światłami. Sprawdźmy,  czy któryś z bezpieczników nie jest wypalony (patrząc pod światło na drucik). Wtedy trzeba wymienić go na zapasowy (o tym samym amperażu).

Bywają jednak sytuacje, gdy nie poradzimy sobie sami. Wtedy niezbędne jest wezwanie pomocy drogowej. Wybierając się w trasę warto zatem zabrać ze sobą numery do sprawdzonych lawet. W oczekiwaniu na przyjazd pomocy drogowej nie zapomnijmy o przetransportowaniu samochodu na pobocze oraz ustawieniu trójkąta ostrzegawczego.