Nie przesadzaj z rezerwą
Masz żyłkę hazardzisty i tankujesz paliwo tylko wtedy, gdy kontrolka rezerwy pali się od kilkudziesięciu kilometrów? Ryzykujesz nie tylko to, że samochód stanie w najmniej oczekiwanym momencie, czytaj szczerym polu, ale także awarię silnika.
Nie mamy czasu, żeby zjechać na stacje, 10 gr różnicy, brak pieniędzy na tankowanie do pełna powody jazdy na oparach są bardzo różne. A żeby dbać o kondycje silnika powinniśmy utrzymywać poziom paliwa na co najmniej poziomie 1/4. A nie liczyć, że komputer pokładowy cudownie rozciągnie ilość kilometrów, które możemy przejechać. Warto utrzymywać ten poziom, gdy pokonujemy krótkie trasy
Utrzymywanie odpowiedniego poziomu paliwa w zbiorniku jest istotne z kilku powodów. Niektóre z nich są związane z aktualną porą roku. W części zbiornika, gdzie nie ma paliwa zbiera się powietrze, które zawiera parę wodną. Gdy zbiera się na ściankach baku może się skraplać, a w dalszej kolejności zamarznąć. Układ paliwowy zostanie zablokowany, poza tym zbyt duża ilość wody może powodować korozję.
Kolejnym elementem, który powinien nas skłonić do napełniania baku jest pompa paliwowa. Jest zwykle smarowana paliwem i jego brak może powoduje zatarcie i może być konieczna wizyta w warsztacie, szczególnie zimą. Niski poziom paliwa może powodować korozję elementów układu paliwowego, zwłaszcza w autach starszego typu, gdzie zbiorniki paliwa nie są zrobione z plastiku.
Na przesadnej oszczędności i skąpstwie w nalewaniu paliwa cierpieć będą zwłaszcza właściciele aut ze starymi silnikami diesla. Przy próbach odpalenia układ wtryskowy może się zapowietrzyć i konieczne może być rozkręcanie filtrów paliwa. I nie obędzie się bez mocnego akumulatora, a wszyscy wiemy jak to z nimi bywa w zimie w przypadku diesli…