Wymiana opon: czy to konieczne?

Wiosenna pogoda zadomowiła się u nas na dobre. Co ja piszę: lato w pełni! Bo mamy nie 10, a 20 stopni na co dzień, słońce grzeje niczym w czerwcu, a przyroda po długim, zimowym śnie zaczyna budzić się do życia. Choć pogoda w naszym mikroklimacie uwielbia płatać przeróżne figle, to chyba jednak zimy nie mamy się co obawiać…
Wiosna to ulubiony czas wielu ludzi, w tym kierowców. W końcu nie trzeba odśnieżać samochodu, skrobać szyb, ryzyko nieodpalenia silnika jest dużo, dużo mniejsze. Sól, brud i kurz nie są aż tak brutalne dla naszego samochodu, a wizyty na myjni samochodowej służą głównie urodzie, a nie tylko zdrowiu naszej karoserii.
Czy już pora na wymianę opon? Oczywiście. Wizyta u wulkanizatora to konieczność. Tak, jak niegdyś wspominaliśmy, sprawdźmy przede wszystkim czy dane ogumienie nadaje się do dalszego użytkowania: zmierzmy bieżnik i dokonajmy ogólnych oględzin pod kątem wszelkich pęknięć i zużycia naszego letniego kompletu.
Jednak w naszym kraju nie ma chyba tematu, który nie zostałby poddany pod wątpliwość tzw. opinii publicznej. Także konieczność wymiany opon ma wielu sceptyków: a po co? Szkoda pieniędzy! Zimówki na lato są dobre!
Otóż nie są. A dlaczego?
Przede wszystkim opona zima wykorzystywana w lecie momentalnie się zużywa. Mieszanka gumy, z której wykonana jest zimówka bardzo źle znosi upały. Zmienia swoją konsystencję, rozpływa się, ściera. Jej żywotność wówczas maleje do minimum, więc pojeździmy na takich oponach dobre kilka sezonów krócej.
Kolejna ważna, a nawet dużo ważniejsza kwestia to bezpieczeństwo jazdy. Opona zimowa, jak sama nazwa wskazuje, ma nam służyć w zimie. Ma lepiej zachowywać się na śliskiej, zmrożonej nawierzchni, pomagać unikać nam poślizgów, kolizji i stłuczek. Niestety, latem nie spełnia swojej funkcji. Jadąc w upalne dni na zimówce znacznie spada nam sterowność. Zwłaszcza podczas deszczu, poślizg może być nieunikniony! A na bezpieczeństwie nigdy nie warto oszczędzać…