Unikamy zaparowanych szyb

W poprzednim odcinku poruszyliśmy kwestię czystości szyb, jako kluczowej kwestii widoczności podczas jazdy. Dziś kontynuujemy ten wątek. O ile wyszorowane dokładnie szyby są naszym sprzymierzeńcem, o tyle zaparowane okna pogłębiają problem braku przejrzystości. Na krótki dzień, opady deszczu, mgłę i wszędobylskie liście wiele poradzić nie możemy, natomiast na zaparowane szyby już prędzej.
Co sprawia, że na szybach pojawia się para? Generatorów i przyczyn jest kilka. Może to być wilgoć spowodowana przez wodę naniesioną z zewnątrz samochodu. Może to być także zaniedbane wnętrze. Zaparowane szyby mogą też być skutkiem nieprawidłowo działającego układu klimatyzacji oraz ogólnej nieszczelności pojazdu. Niezależnie od przyczyny efekt końcowy jest taki sam – zaparowane szyby, które uniemożliwiają bezpieczne sterowanie samochodem. I trzeba się jej jak najszybciej pozbyć, żeby w ogóle ruszyć z miejsca.
Machanie szmatką? Nie tylko. Pary pozbędziemy się z szyb jeśli włączymy klimatyzację. Co jeśli nie posiadamy w naszym samochodzie tego dość przydatnego układu? Uchylamy wtedy okno i włączamy dmuchanie. Strumień powietrza powinien być ciepły i ustawiony na przednią szybę. Niestety ciągłe powtarzanie tego manewru jest dość uciążliwe.
„Lepiej zapobiegać, niż leczyć” – ta zasada sprawdza się także w przypadku zaparowanych szyb w samochodzie. Stosujemy w tym celu pochłaniacze wilgoci. Są też amatorzy… domowych sposobów walki z wilgocią. Wykorzystujemy w tym celu zakoszone z kuchni… ziemniaka lub cebulę. Kroimy warzywo i smarujemy powierzchnię szyby. Ma to zagwarantować, że para na danym miejscu nie będzie się osadzać. Ze względów zapachowych sugerujemy raczej użycie składnika frytek… Podobne, chroniące przed uporczywą parą, działanie ma też rzekomo pianka do golenia. Ktoś testował?