Nie daj się rdzy

Zima w naszym kraju ostatnio wydłuża się maksymalnie. Rok w rok mamy do czynienia z co najmniej pięcioma miesiącami śniegów, mrozów i oblodzeniami dróg. A co za tym idzie codziennie zmagamy się ze skrobaniem, odśnieżaniem i jezdniami pełnymi kurzu, pyłu i soli. Taka dawka ma opłakane skutki dla karoserii naszego samochodu. Ciężko wyjść bez szwanku z zimowej pory bez regularnych wizyt na myjni samochodowej, kontroli u mechanika, czy zabezpieczenia lakieru. Jednak nawet podjęte środki bezpieczeństwa mogą nie wystarczyć, żeby uchronić nasz samochód przed jednym z najgroźniejszych skutków dla naszego auta, czyli rdzą.
Poza wgnieceniami i zadrapaniami to właśnie korozja jest najbardziej typowym uszkodzeniem auta po zimie. Przedwiośnie to odpowiednia pora, żeby te wszystkie ubytki zidentyfikować i spróbować zniwelować. Najwięcej pamiątek po zimie znajdziemy na spodzie nadwozia, we wnękach kół oraz na powierzchniach otworów drzwiowych.
Żeby walczyć z korozją to najpierw musimy zlokalizować jej ogniska. Niestety, jeśli tego nie uczynimy, to rdza opanuje blachę naszego samochodu wzdłuż i wszerz. Poza miejscami, gdzie ewidentnie pojawiła się rdza naszą uwagę powinny zwrócić także spęczniałe warstwy lakieru na karoserii. Często w ich wnętrzu korozja jest już mocno zaawansowana. Niepokojące są także rysy, zwłaszcza te, gdzie nadwyrężony jest już podkład. Broniąc się przed rdzą nie możemy zapomnieć o kołach. Felgi podczas zimy były mocno narażone na korozyjne oddziaływanie śniegu, soli, piasku czy wody. Sprawdźmy, czy felgi nie mają wgnieceń, zwłaszcza na krawędziach.
Jak zawsze najlepszym rozwiązaniem jest „zapobiegać niż leczyć”. Częste odwiedziny na myjni samochodowej, używanie środków do ochrony lakieru, czy garażowanie może niewątpliwie pomóc. Jednak gdy nie zawsze nam się to uda powinniśmy podjąć natychmiastowe działania, żeby przeciwstawić się tej niszczącej wszelkie metalowe elementy zarazie.